Deptak

diana · Wysłany: Sob 15:03, 29 Mar 2008 Temat postu:

pomyślała, że pewnie sprzedał go za minimalną działkę.. właściwie nie wiedziała co teraz ćpa. kucnęła przed nim i złapała go za łokcie.
-skończ z tym idioto.

adaś. · Wysłany: Sob 15:06, 29 Mar 2008 Temat postu:

Spojrzał na nia przeszkolnymi oczyma. Pokręcił przecząco głowa.
- Nic nie rozumiesz! - zamknął oczy. Tak jego trik mhm. Chciał by ból wewnętrzny znikał. - Nie mogę. - powiedzial zachrypniętym głosem

diana · Wysłany: Sob 15:07, 29 Mar 2008 Temat postu:

-musisz! - dodała bardziej stanowczo i ścisnęła go za przedramię - przecież już było tak dobrze

adaś. · Wysłany: Sob 15:18, 29 Mar 2008 Temat postu:

- Nie. Nie było. Nie jest. Muszę mieć towar. Jeszcze dzisiaj. - powiedział wstając z miejsca. Przestępował z nogi na nogę w przód i w tył myśląc zawzięcie.

diana · Wysłany: Sob 15:42, 29 Mar 2008 Temat postu:

-adam, do cholery - podeszła do niego i objęła, żeby się uspokoił. stała na palcach i głaskała go po sztywnych włosach.

adaś. · Wysłany: Sob 16:59, 29 Mar 2008 Temat postu:

Oparł czoło na jej ramieniu. Czuł się jak bezradne, zagubione dziecko ulicy. Czuł się okropnie. Psychicznie i fizycznie był wykończony. Przytulił sie do niej. Przyniosło to pewne ukojenie.

diana · Wysłany: Sob 17:02, 29 Mar 2008 Temat postu:

-już dobrze - powtarzała cicho, bo podobno to w jakiś tam sposób uspakaja. kojący ton. nie odsuwała się od niego - naprawdę musisz z tym skończyć. proszę?

adaś. · Wysłany: Sob 17:07, 29 Mar 2008 Temat postu:

- Postaram się. - szepnął w jej włosy pachnące szamponem kokosowym. Wiedział, że jednak ma słaba silna wole. Że nie da rady z tym skończyć. Nie jest na tyle silny. Ojciec przestał przelewać mu pieniądze na konto póki dobrowolnie nie pójdzie na odwyk. W Kanadzie. Powiedział jej to.

diana · Wysłany: Sob 17:09, 29 Mar 2008 Temat postu:

zsunęła dłoń na jego kark i gładziła kciukiem po wystającym kręgu. odszepnęła w jego kark, że może to nie jest najgorszy pomysł i że jeśli chce może jakoś mu pomóc. miała nadzieję, że nie poprosi jej w związku z tym o pieniądze. pieprzona matka teresa się znalazła. każdemu chciałaby pomóc.

adaś. · Wysłany: Sob 17:12, 29 Mar 2008 Temat postu:

Powiedział, zapytał bardziej czy pożyczy mu pieniadze. Oczywiście na bilet do NY do ojca. Jasne. Uwierz adasiowi a będziesz chodzić zima w laczkach. Pewnie za pieniądze kupi działkę i za kilka dni znajda go w rynsztoku bez grosza przy duszy.

diana · Wysłany: Sob 17:16, 29 Mar 2008 Temat postu:

albo zaćpanego do nieprzytomności.
pokręciła głową, oczywiście przecząco mówiąc racjonalnie że może mu kupić bilet, ale pieniędzy mu nie da. spięła się trochę, bo ostatnio kiedy mu odmówiła o mały włos dostałaby w twarz. nie odsunęła się jednak, ciagle gładząc go po karku. starała się mówić spokojnie.

adaś. · Wysłany: Sob 17:21, 29 Mar 2008 Temat postu:

Zacisnął wargi w cienką linię i odsunął sie od niej gwałtownie.
_ Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi! - powiedział urażony wsuwając dłonie do kieszeni ciemnozielonych sztruksów. Rozpaczliwi łapał się każdego argumentu. - Nie ufasz mi. - powiedział mrużąc oczy.

diana · Wysłany: Sob 17:27, 29 Mar 2008 Temat postu:

-adaś.. - zaczęła i zagryzła wargę. nie wiedziała co mu powiedzieć. byli przyjaciółmi, to fakt. jednak w tym momencie nie mogła mu zaufać - to ze względu na ciebie. boję się.

adaś. · Wysłany: Sob 17:30, 29 Mar 2008 Temat postu:

- Nie musisz. Świetnie daje sobie radę. - powiedział z głębokim przekonaniem aptrzac na nią jakby chciał ją zahipnotyzować i przekonać do tego, że nie jest z nim jeszcze tak źle. Że potrafi jeszcze o siebie zadbać.

diana · Wysłany: Sob 17:34, 29 Mar 2008 Temat postu:

-więc pokaż ręce - mruknęła odsuwając się od niego. dotknęła zgięcia w jego lewym łokciu i spojrzała mu w oczy.