Starbucks

Marymount · Wysłany: Czw 15:09, 20 Mar 2008 Temat postu: Starbucks

i wszystko jasne

sasha · Wysłany: Pią 15:19, 21 Mar 2008 Temat postu:

Siedziała przy stoliku, pisząc referat na białym laptopie. Oczywiście piła kawę, tym razem mrożoną.

jeremiah · Wysłany: Pią 15:29, 21 Mar 2008 Temat postu:

jeremiaszny był w rhinecliff, bo musiał odebrać jakąś paczkę od ojca, czy coś takiego. więc niósł paczkę pod pachą, idąc deptakiem i wlazł do starbucska, bo zachciało mu się espresso.

sasha · Wysłany: Pią 15:33, 21 Mar 2008 Temat postu:

Poprawiła bluzkę z bobem marlejem. Ziewnęła znudzona pisaniem referatu na temat wielorybów. Zdjęła z nosa okulary w czarnej oprawce.

jeremiah · Wysłany: Pią 15:39, 21 Mar 2008 Temat postu:

on ziewnął stojąc w kolance i podpierając się na blacie. paczka leżała koło jego butów i od czasu do czasu ją kopał.

sasha · Wysłany: Pią 15:41, 21 Mar 2008 Temat postu:

Sasza przyglądała się mu zza swojego białego laptopa. Wyglądał bardzo uroczo kopiąc tą paczkę.

jeremiah · Wysłany: Pią 15:45, 21 Mar 2008 Temat postu:

czyj ryjek ma sasza?;3
zamówił od niechcenia espresso, podwójnie, drapiąc się o karku. chwycił paczkę pod pachę, zignorował jakieś starsze kobiety oburzone jego wystającymi czerwonymi bokserkami w kratkę. i generalnie komentowały dzisiejszą młodzież.

sasha · Wysłany: Pią 15:50, 21 Mar 2008 Temat postu:

behati prinsloo.
Zapisała gotowy już referat i wyłączyła komputer. Wrzuciła go do torby.
Rozłożyła się wygodniej na czerwonej kanapie. Myślała o dzisiejszych planach na wieczór, których jeszcze nie miała.

jeremiah · Wysłany: Pią 15:51, 21 Mar 2008 Temat postu:

zaczął gwizdać, bezczelnie szczerząc się do tych dwóch emerytek. napił się espresso. już miał wychodzić, a zobaczył saszę. spojrzał na nią nieco pytająco, unosząc brew.

sasha · Wysłany: Pią 15:54, 21 Mar 2008 Temat postu:

Uśmiechnęła sie do niego, chociaż w ogóle nie wiedziała czemu patrzy na nią pytająco.
Napiła się kawy, przez czarną słomkę. W końcu była to mrożona kawa.

jeremiah · Wysłany: Pią 16:00, 21 Mar 2008 Temat postu:

podszedł do niej, uważając na paczkę.
- cześć sash. - dodał, opadając obok niej na kanapę. tak wiem, nie przywitał się.
nie wiedział jak do końca się zachować.

sasha · Wysłany: Pią 16:06, 21 Mar 2008 Temat postu:

- Heej, co słychać? - zapytała najwidoczniej chcąc uniknąć niezręczniej ciszy.

jeremiah · Wysłany: Pią 16:10, 21 Mar 2008 Temat postu:

- w sumie to dziwnie się czuję, wczoraj spaliłem parę skrętów i wypiłam za dużo absoluta, więc.. - nie dokończył, sprawa zresztą była oczywista. - byłaś wczoraj w hiltonie? - zapytał, wyjmując paczkę cameli. szukał jej, cnie.

sasha · Wysłany: Pią 16:14, 21 Mar 2008 Temat postu:

- Byłam, spałam na barze. Nie potrzebnie ubrałam się w sukienkę. - naprawdę nie lubiła eleganckich sukienek. Nie mówiąc już o tym, że nie lubiła czerwonego.

jeremiah · Wysłany: Pią 16:34, 21 Mar 2008 Temat postu:

- hm, dziwne. nie widziałem ciebie. - podrapał się po nieogolonym policzku. pomyślał sobie, że chciałby ją zobaczyć na tym barze, w sukience. całkiem miły widok. - dzisiaj wieczorem coś się dzieje? - zapytała, nieco beznamiętnie, wysilił się na obojętny ton, pijąc kawę.