Boisko.

Quentin · Wysłany: Pią 17:14, 28 Mar 2008 Temat postu:

Poczęstował się dziękując za kranczipsy. Podał jej paczkę z naczosami, żeby ją poczęstować. Usiadł koło niej na trawie i przedstawił się.

diana · Wysłany: Pią 17:17, 28 Mar 2008 Temat postu:

-nie widziałam cię wcześniej - stwierdziła z ustami pełnymi naczosów i uśmiechnęła się. oczywiście nie prezentując całej zawartości ust, nie bądźmy przedszkolakami. podrapała się po kostce. zaznaczę iż miała dwie różne skarpetki. tak jak ja, no.

Quentin · Wysłany: Pią 17:19, 28 Mar 2008 Temat postu:

- Też cię nie widziałem, a chodzę tu od hm... 4 lat? - zastanowił się przez chwilę. Nigdy nie liczył czasu. Nawet nie był pewien, jaki dziś jest dzie. Spojrzał na jej dwie różne skarperki i uśmiechnął się.

diana · Wysłany: Pią 17:26, 28 Mar 2008 Temat postu:

-to tak jak ja - powiedziała po chwili liczenia na palcach. w wielkim skupieniu. spojrzała na niego wesoło - może nawet chodzimy na te same zajęcia?

Quentin · Wysłany: Pią 17:28, 28 Mar 2008 Temat postu:

- Bardzo możliwe, to dziwne że jeszcze się nie znamy. - odpowiedział przyglądając się jej. Miała ładne oczy.

diana · Wysłany: Pią 17:32, 28 Mar 2008 Temat postu:

-czemu się tak przyglądasz? - nie lubiła jak ktoś badał ją kawałek po kawałku. zawsze miała wrażenie, że ludzi śmieszą piegi na jej nosie. posmyrała się kciukiem po samym jego czubku.

Quentin · Wysłany: Pią 17:35, 28 Mar 2008 Temat postu:

- Masz ładne oczy! - powiedział zamisat odpowiedzieć na pytanie. Uśmiechnął się nieśmiało i wziął naczosa.

diana · Wysłany: Pią 17:37, 28 Mar 2008 Temat postu:

-oh.. - zarumieniła się ładnie i potrząsnęła głową. przestraszyła się siebie samej i skarciła w duchu, bo nigdy przenigdy nie była onieśmielona przy chłopaku. a teraz, proszę bardzo, nie wiedziała co powiedzieć. zapchała się więc czipsami, obserwując płynące leniwie po niebie obłoki.

Quentin · Wysłany: Pią 17:39, 28 Mar 2008 Temat postu:

On też spojrzał na niebo i stwierdził, że piękny dzień dziś. Pobrudził się sosem od naczosów.

diana · Wysłany: Pią 17:42, 28 Mar 2008 Temat postu:

-masz sos na policzku - poinformowała go i wyciągnąwszy chusteczkę, nachyliła się i starła sos. została chwilę w owej pozycji, bo oczy kłęta miały miłe złote plamki, których z daleka nie było widać.

Quentin · Wysłany: Pią 17:44, 28 Mar 2008 Temat postu:

- Dzięki. - mruknął, lubił opiekuńcze dziewczyny. Spojrzał na nią bo jej oczy z bliska były jeszcze piękniejsze niż z daleka. Uśmiechnął się do niej przyjaźnie. Bo był sympatyczny.

diana · Wysłany: Pią 17:46, 28 Mar 2008 Temat postu:

odwzajemniła uśmiech i odsunęła się z powrotem, żeby nie pomyślał sobie niewiadomoczego. na przykład, że chciała go pocałować. wcale nie chciała! czyżby? zaszurała nogami o murawę.

Quentin · Wysłany: Pią 17:49, 28 Mar 2008 Temat postu:

Położył się na trawie i patrzył w niebo. Potrafił całymi godzinami patrzeć na chmury. Pomyślał, że jest całkiem miło.

diana · Wysłany: Pią 17:51, 28 Mar 2008 Temat postu:

podsunęła się bliżej i położyła obok. stykali się głowami. podniosła rękę i wskazała mu jedną z chmur, mówiąc że przypomina jej wielbłąda. kreśląc różne kształty na niebie, objaśniała mu co owy wielbłąd ma i w którym miejscu. śmiała się.

Quentin · Wysłany: Pią 17:54, 28 Mar 2008 Temat postu:

zaśmiał się. powiedział że miło się z nią spędza czas. pokazał jej obłok w kształcie wiewiórki. Dodał, że nigdy nie lubił wiewiórek. Uśmiechnął się pod nosem.