Boisko.

diana · Wysłany: Pią 17:55, 28 Mar 2008 Temat postu:

-bo jak byłeś mały i chciałeś nakarmić ją orzechem wlazła ci pod koszulkę? - zapytała, przekręcając głowę żeby na niego spojrzeć.

Quentin · Wysłany: Pią 18:04, 28 Mar 2008 Temat postu:

- Nie jak byłem mały jedna wiewiórka mnie osikała. Dawno to było. - uśmiechnął się. Z perspektywy czasu to było nawet śmieszne.

diana · Wysłany: Pią 18:06, 28 Mar 2008 Temat postu:

bo było. i nawet dajanka się roześmiała.
-i przez wiewiórkę z prostatą znienawidziłeś wszystkie inne? głuptas - pstryknęła go w nos i przeciągnęła się leniwie.

Quentin · Wysłany: Pią 18:08, 28 Mar 2008 Temat postu:

- Nie, przez wierwiórkę z prostatą rzuciła mnie moja pierwsza dziewczyna. A było ich wiele. - przypomniał sobie rudowłosą dziewczynkę która wtedy go zostawiła na pastwę losu.

diana · Wysłany: Pią 18:09, 28 Mar 2008 Temat postu:

-zostawiła cię, bo przyszedłeś na randkę śmierdząc wiewiórczymi sikami i dałeś jej zwiędłe tulipany? - dajana miała zdecydowanie zbyt bujną wyobraźnię.

Quentin · Wysłany: Pią 18:12, 28 Mar 2008 Temat postu:

- Mieliśmy wtedy po jakieś 5 lat. Przyniosłem jej lizaka w kształcie serca a później osikała mnie ta wiewiórka. - powiedział przypominając sobie wszystko po kolei.

diana · Wysłany: Pią 18:16, 28 Mar 2008 Temat postu:

-i od tego czasu nie masz szczęścia do kobiet? - zapytała, siadając i patrząc na kłętina z lekkim uśmiechem na ustach. zastanowiła się czy nie zadaje zbyt wielu pytań, ale jeszcze się nie wkurzył więc chyba nie.

Quentin · Wysłany: Pią 18:17, 28 Mar 2008 Temat postu:

- Różnie bywało. Znowu wszystko popsułem. W kolejnym związku - powiedział, lubił się zwierzać napotkanym na boisku dziewczyną. Po prostu miał wrażenie że nikomu nic nie wygadają.

diana · Wysłany: Pią 18:22, 28 Mar 2008 Temat postu:

-ojej - przejęła się i spojrzała na niego poważnie zaaferowana i zmartwiona - tym razem obsikał cię jej pies? - jednak nie potrafiła powstrzymać uśmiechu.

Quentin · Wysłany: Pią 18:25, 28 Mar 2008 Temat postu:

Roześmiał się.
- Nie do końca. - powiedział nie mogąc przestać się śmiać.
- Ale nie gadajmy już o tym. - dodał szybko.

diana · Wysłany: Pią 18:26, 28 Mar 2008 Temat postu:

-jak rozkażesz, kapitanie - zasalutowała mu i zaczęła nucić you give me something, bo akurat leci na moim ajtjunsie.

Quentin · Wysłany: Pią 18:28, 28 Mar 2008 Temat postu:

Zaczął śpiewać razem z nią. Stwierdził, że dobrze czuł się w towarzystwie dajanki, nawet jeśli ona nie pamiętała już jego imienia.

diana · Wysłany: Pią 18:30, 28 Mar 2008 Temat postu:

skąd wiesz, że nie pamiętała? ;3
-powiedz mi, kłazimodo - zagadnęła, przestając śpiewać. to chyba w miarę logiczne - lubisz śmietankowy budyń?

Quentin · Wysłany: Pią 18:33, 28 Mar 2008 Temat postu:

bo nazwała go kłazimodo xd.
- Nie lubię budyniu. - odpowiedział bez chwili zastanowienia.
- Lubisz kisiel? - zadał kolejne inteligentne pytanie typu : "czy lubisz....?"

diana · Wysłany: Pią 18:35, 28 Mar 2008 Temat postu:

-wybacz, klemą, ale nie odpowiem. nie rozmawiam z ludźmi którzy nie lubią budyniu - odwróciła się do niego plecami, xd.