Gabinet Julienka.

julien · Wysłany: Czw 0:16, 20 Mar 2008 Temat postu:

- związek. - miał ochotę powtarzać to słowo w kółko i od nowa.
Nie był zbyt rozmowny, ale co mu sie dziwić, to była dla niego duża zmiana.
W sumie, to było nawet śmiesznie, bo do tej pory albo pieprzył laskę raz i ją zostawiał albo - jak w przypadku szantal - pieprzył ja ale miała kasę, wiec z nią był mimo ze się nie pieprzyli.
No cóż, mniejsza o jego tam ekscesy, patrzył na nią, bo chiał zobaczyć rekacje na tej ślicznej buzi.

nico. · Wysłany: Czw 0:18, 20 Mar 2008 Temat postu:

- o co chodzi, wytłumaczysz mi? - zapytała, patrząc na niego, ciągle zdezorientowana. zrzuciła baletki ze stóp, podkurczając nogi.

julien · Wysłany: Czw 0:21, 20 Mar 2008 Temat postu:

zastanawiał się przez chwilę co powiedziec jednoczesnie ukradkiem wkopujac stanik pod sofę.
- jak widzisz - wskazał na przeciwległą ścianę - masz tu słowniki języka angielskiego od osiemnastego wieku po najnowsze. jesli znasz alfabet, to znajdziesz słowo 'związek'. podopowiem ci, że zet jest na końcu.
podły, podły, podły.

nico. · Wysłany: Czw 0:27, 20 Mar 2008 Temat postu:

miała ochotę go spoliczkować, za tą uwagę na końcu. spojrzała na niego mrużąc oczy i bez słowa podeszła do regału. wskazała na jeden słownik.
- ten może być? - zapytała, unosząc brew. wredny i niemiły ton. tradycyjnie nie czekała na odpowiedz tylko wzięła książkę i otworzyła ją na haśle związek. - 'związek: stosunek między rzeczami, zjawiskami itp. połączonymi ze sobą w jakiś sposób;stosunki łączące ludzi oparte na uczuciu, pokrewieństwie itp.' a może - przerwała - 'organizacyjne połączenie jednostek różnych rodzajów wojsk'? - czekała, nie zamykając książki. miała jeszcze asa w rękawie, xd.

julien · Wysłany: Czw 0:31, 20 Mar 2008 Temat postu:

- myslę że to ostatnie. - on juz tak miał, że w najmniej odpowiednich momentach miał ochotę się zaśmiać. często rozładowywało to atmosferę, ale niestety jeszcze częściej pograszało sprawę. nie smiał sie więc i znowu czekał.
taka jakąś strategię obronną przyjął.

nico. · Wysłany: Czw 0:34, 20 Mar 2008 Temat postu:

- chyba, że "wspólne życie i stosunki łączące parę małżeńską lub partnerską". - nie ruszyła się, ale zamknęła słownik. patrzyła na niego obojętnie. miała mieszane uczucia, naprawdę. i miała ochotę podrapać się po obojczyku, prawym, jak to robiła w sytuacjach krępujących.

julien · Wysłany: Czw 0:41, 20 Mar 2008 Temat postu:

- a, no chyba że tak. - dolł sobie bursztynowego płynu do szklanki i sączył dalej. patrzył na nia jakoś niespecjalnie smutno, no bo trudno, zeby był jak jakiś mały szczeniaczek, ale czuł potrzebę upicia się.
jakby nagle zapomniał o sporym zapasie trawki w dolnej szufladzie. czy to nie jest przypadkiem ryzykowne trzymac takie rzeczy w gabinecie?

nico. · Wysłany: Czw 0:47, 20 Mar 2008 Temat postu:

ryzykowne, ale on sam jest takie ryzyko na kółkach i zarazem orgazm na kiju.
- chyba jednak definicja o wojsku jest najbardziej odpowiednia. - powiedziała cicho, opierając się o jego biurko i patrząc za siebie. wolała się do niego nie zbliżać, bo by rączek przy sobie nie utrzymała.

julien · Wysłany: Czw 0:50, 20 Mar 2008 Temat postu:

przeczesał włosy dłońmi.
- sprawa wygląda nastepująco - zaczał kurde elegancko jak na nauczyciela języka ojczystego przystało, a zakończył nieco mniej elegancko.
- możesz chcieć albo nie. proste. - stwoierdził powoli rozluźniając się, co przejawiało się głównie w coraz to bardziej rozwalonej na kanapie sylwetce.

nico. · Wysłany: Czw 0:54, 20 Mar 2008 Temat postu:

- przepraszam. chodzi ci o bycie z tobą? - zaśmiała się. rozbawił ją, ewidentnie. uspokoiła się i chrząknęła.
ten pomysł wydał jej się cholernie absurdalny.

julien · Wysłany: Czw 0:56, 20 Mar 2008 Temat postu:

zabolało.
nie żeby się rozpłakał albo co ;d
ale nagle przypomniał sobie o wspomnianej marysi, więc wyciągnał ja i dosc nieporadnie skęcił coś na kształt papierosa.
Nie miał problemów z odpaleniem, co zdecydowanie zaliczało sie do plusów.

nico. · Wysłany: Czw 1:00, 20 Mar 2008 Temat postu:

- i mielibyśmy się kryć w kątach waverly? - zapytała, poważnie.
bo jej całkiem zależało, a ja właśnie słucham radiohead.
- spójrz na mnie. - zmusiła go, bo wyjęła skręta z jego ust. stała dosłownie nad nim.

julien · Wysłany: Czw 1:02, 20 Mar 2008 Temat postu:

Boże, radiohead! <3<3<3
której płyty?
to spojrzał. nie zdążył za dużo wypalic, toteż miał jako taka jasność myślenia.
jakoś średnią miał ochotę odpowiadac na jej pytanie.

nico. · Wysłany: Czw 1:06, 20 Mar 2008 Temat postu:

'the drugs don't work', nie wiem jaka to płyta. ale pasuje idealnie, xd.
- też tego nie widzisz. - stwierdziła. usiadła na podłodze, obok jego nóg. zaciągnęła się skrętem.
oddała mu skręta, wstając.

diana · Wysłany: Czw 1:06, 20 Mar 2008 Temat postu:

tez slucham, hrr karma police konkretnie