łączka, trawka i tak ładnie.

claimont · Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 257 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

uśmiechnął się i zsunął kaptur z głowy. wyjął jej skręta z ust i zaciągnął się za ostatni tydzień. rozłożył się na trawie i założył ręce za głowę.
-ahh

quarelle.

- Co tak wzdychasz? - posmyrała go po brzuszku zimnymi palcami. Wygladał słodo jak zawsze. Mały cpunek-artysta.

claimont · Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 257 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

napiął mięśnie brzuszka, bo jej ręce faktycznie były zimne. uśmiechnął się, patrząc na nią i wędrował palcami po jej przedramieniu.
-bo mi zupełnie przyjemnie.

quarelle.

- To dobrze - powiedziała i dmuchnęła w grzywke bo opadła jej do oczu. Nadal smyrała go po brzuszku bo był fajny. Ciepły. Patrzyła na niego spod przymruzonych powiek i uśmiechała się prawym kącikiem ust

claimont · Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 257 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-jak się trzymasz, kłarel? - zapytał, podnosząc się. przyglądał się jej profilowi.

quarelle.

- Jakoś. - powiedziala nagle smutniejąc i pochylajac niezauważalnie głowe w dół. - Miło jest być znowu "wolną kobieta" jeżeli wiesz co mam na myśli - uśmiechnęła się niepewnie patrząc przed siebie na dwie sowy na gałęxi drzewa

claimont · Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 257 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-nie jesteś z kłętinem? - chyba dawno z nimi nie gadał, coś mu umknęło. podrapał się w czubek głowy.

quarelle.

- Od wczoraj nie. - powiedziala bawiąc się skrawkiem spódnicy - Nie pytaj o szczegóły. Po prostu do siebie nie pasowaliśmy.

claimont · Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 257 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-ou - stwierdził inteligentnie i przysunął się do niej, obejmując ramieniem - czyli się nie trzymasz - wydedukował i pocałował ją w czoło.

quarelle.

- Zostanę zakonnicą i wyjadę na zesłanie do Azerbejdżanu - powiedziała i objęła klemą w pasie. - Naprawdę chyba jednak wrócę d NY. Źle mi tu.

claimont · Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 257 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

ojciec mojej koleżanki jeździ raz w miesiącu do azerbejdżanu do pracy. kłarel może się z nim zabrać.
-nie wygłupiaj się - objął ją mocniej - żartujesz, prawda? - zapytał niepewnie.

quarelle.

- Nie klemą. Nic mnie tu nie trzyma - spojrzała na niego - No oprócz Ciebie to nic. - pokiwała głową na boki. I wtuliła się w jego szuje bo ładnie dziś pachniała.

claimont · Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 257 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-no dobra, jak uważasz - powiedział w końcu.

quarelle.

- Ide klemą. Trzymaj sie. - ucałowała jego policzek i poszła sobie hoho i jeszcze dalej

claimont · Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 257 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-pa, kłarel - siedział dalej, chyba.