łączka, trawka i tak ładnie.

Bałć.

- Inne, to znaczy? - zapytał ze zdziwieniem i wypuścił dym z ust. Przybliżył się do niej i objął ją ramieniem.

vanilla.

wzruszyła tylko ramionami, i oparła mu głowę na ramieniu. zakładając nogę swą, na jego udo, bo jakoś tak ją naszło. o!

Bałć.

Uśmiechnął się i zbliżył swoją twarz do jej.
- A wiesz, że czasy się zmieniły? - zapytał i pocałował ją w nos.

vanilla.

ejże, vanillka to niewinna istotka, o długich nogach xd pokiwała tylko przecząco głową, i wpatrywała się w jego usta. xd

Bałć.

Roześmiał się, tak veri bardzo.
- A lubisz mnie przynajmniej, tak jak lubi dziewczyna chłopaka? - zapytał, patrząc jej głęboko w oczy.

vanilla.

- oczywiścię.- odprała uśmiechając się kącikiem ust, trawka robi swoje, roześmiała sie więc i opadła bezwładnie całkiem za ziemie. pytała sie go czy to on pobił gregorego, dwa miesiące temu. xd

Bałć.

Oparł się nad nią na rękach i zaczął bawić się jej włosami.
- Chyba bardzo możliwe. Albo ja, albo jakiś mój kumpel. - powiedział.

vanilla.

oplotła ręcę wokół jego szyji, - ejze, a czemu go nie lubisz? - zmarszczyła nos, patrząc na niebieskie oczy mattowego.

Bałć.

- Bo ty z nim byłaś, jak ja chciałem być z tobą. - powiedział i pocałował ją delikatnie w usta.
- Hm. Muszę spadać. Zobaczymy się jutro. Mam nadzieję. - dodał po francusku, bo to jego ulubiony język. Pocałował ją w czubek nosa i poszedł.

vanilla.

zamachała za nim, i w sumie zabrała się w stronę przystojnego latynosa, co poszedł w przeciwną stronę, niż matt.

milk

Kto nie lubi wieczornych spacerów? Ona na pewno lubiła. Ze swoją spódniczką nad kolano, wędrowała po łączce. Chodziła w kółko, ale nie gaśmy jej.

william. · Dołączył: 24 Mar 2008 Posty: 154 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

jezu, seksic mu się chciało, latał i śpiewał - choiiinko moja, choiiinko ma, coś tam. - to z braku seksu :c

milk

Popatrzyła się na niego, conajmniej dziwnie! Ale jak nakazywała jej kultura osobista ple ple ple i tak dalej nic nie powiedziała. Nic obraźliwego przynajmniej. - Do gwiazdki jeszcze trochę.

william. · Dołączył: 24 Mar 2008 Posty: 154 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

jezu, dziewczyna! obiekt jego najcudowniejszych wyobrażen, lepiej trafic nie mógł, jest teraz w takiej desperacji że chyba przeleciał by psa sąsiadów ;c - czesc, skarbie. - odparł, stając na przeciwko niej.

milk

Uniosła obie brwi, przyglądając mu się, z odrobinę kpiącym uśmiechem. - Skarbie eee? - Przechyliła głowę na bok.
She's not that kind of girl, kid!