burdel numer trzydzieści trzy kłarelowej, saszy i sneji!

charles · Wysłany: Nie 21:24, 23 Mar 2008 Temat postu:

wymruczał jej do ucha, że wolałby być z nią sam, i że posiada pokój w budynku obok.

Quentin · Wysłany: Nie 21:24, 23 Mar 2008 Temat postu:

- Jaki tam zwierz. - odpowiedział i ugryzł ją w ucho. chciałam napisać oko. ;xx

sasha · Wysłany: Nie 21:26, 23 Mar 2008 Temat postu:

Uśmiechnęła się i powiedziała, że ma szczęście bo ubrała dziś koronkową bieliznę la perla.

quarelle. · Wysłany: Nie 21:26, 23 Mar 2008 Temat postu:

xd jak sie chce to wszystko mozna
- Rzuciłeś się jak tygrys na biedną gazelę czy coś - zmarszczyła nosek i uszczypnęła go w brzuch może trochę za mocno, ale mu się należało.

charles · Wysłany: Nie 21:28, 23 Mar 2008 Temat postu:

wziąl ją za rękę, i poszli sobie. do niego ;d

Quentin · Wysłany: Nie 21:30, 23 Mar 2008 Temat postu:

- Jesteś piękną gazelą. - powiedział całując jej dekolt. Ale powtarzam nie lubieżnie.

quarelle. · Wysłany: Nie 21:32, 23 Mar 2008 Temat postu:

No tak przecież t nie hif xd
- Wiem - powiedziała patrząc na niego niewinnie. Zaczęła smyrać go po plecach - A ty jesteś drapieżnym tygrysem - powiedziała ze śmiechem, bo czy kłęt może być drapieżny?

Quentin · Wysłany: Nie 21:34, 23 Mar 2008 Temat postu:

może, jak się naćpa czy coś.
chociaż on nie ćpa.
- kocham cię gazelo.

quarelle. · Wysłany: Nie 21:35, 23 Mar 2008 Temat postu:

- Kocham cie tygrysie mrrau - zaśmiała sie i go pocałowała prawie drapieżnie.

Quentin · Wysłany: Nie 21:38, 23 Mar 2008 Temat postu:

Też pocałował ją drapieżnie.
- Jesteś moim drapieżnikiem? - zapytał. skojarzyło mi sie z 'jesteś moją kokainą?' xd

quarelle. · Wysłany: Nie 21:41, 23 Mar 2008 Temat postu:

lubie "jestes moja kokaina" piosenke xd
- Tak jeżeli gazela może być drapieżna - podrapała go po plecach uśmiechając się figlarnie. Zrsztą dopiero teraz zauważyła, że w pokoju zostali sami ze skrętami alexa na stole i czipsami na łóżku

Quentin · Wysłany: Nie 21:46, 23 Mar 2008 Temat postu:

- Wygląda na to, że masz darmowy zapas skrętów. - uśmiechnął się, chociaż z drugiej strony nie lubił jak kłarell paliła. Sam też nie palił. Miał ochotę wyrzucić skręty przez okno.

quarelle. · Wysłany: Nie 21:56, 23 Mar 2008 Temat postu:

Uniosła brew.
- Przynajmniej na tydzień - uśmiechnęła się radośnie. Kłarel zawsze dużo paliła. Za dużo. Ale piła mniej. Zebrała skręty ze stolika i wrzuciła do szuflady szafki.

Quentin · Wysłany: Nie 22:01, 23 Mar 2008 Temat postu:

Był pocieszony, że schowała skręty. Bo nie mógł się skupić, widząc w okolicy to świństwo. Bierzcie z niego przykład!
Musnął ją ustami.

quarelle. · Wysłany: Nie 22:05, 23 Mar 2008 Temat postu:

Głaskała go po policzku mrucząc coś, że czipsy wbijając jej się w plecy.
Było sympatycznie, świeciła sie tylko jedna lampka na biurku, przez okno wpadały promienie księżyca, a chłodny wiatr poruszał firanami.