Dziedziniec

quarelle.

W chwili gdy upadał zacisnęła powikei. Potem otworzyła jedno oko by sprawdzić czy żyje. Podeszła i kucnęła przy nim poprawiając sukienke by nie dostrzegł jej nowego zakupu. Figów z myszka miki.
- Ty mi powiedz. - połozyła dłoń na kolanie. Może chciała sprawdzić czy jest cały

claimont · Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 257 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

swoim, czy jego? xd
skrzywił się, bo był kaleką i zawsze miał problem z jednym kolankiem, bo kiedyś na nartach mu wyskoczyła rzepka i teraz robi to ciągle i teraz też to zrobiła, chociaż wcale jej o to nie prosił, bo ostatnia rzecz której chciał to robienie z siebie kaleki przy kłarel. jęknął przez zaciśnięte zęby, że nic mu nie jest i wstał, ale potem znowu usiadł, bo kurczę bolało, spojrzał więc na nią w górę, co bynajmniej nie łechtało jego ego i powiedział, że 'lubić' to zbyt słabe określenie do opisania ich stosunków. ale ładnie to ujął.

quarelle.

- Może powinieneś iść do lekarza? Nie wiem. - podrapała sie po głowie. Też układała sobie w głowie to co do niej mówił o lubieniu bo chyba niezrozumiała no ale nieważne.

claimont · Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 257 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-nie, no co ty. jest okej - zapewnił ją, na wszelki wypadek nie wstając. spojrzał na nią załzawionymi oczami, które były takowe nie dlatego, że się wzruszył, a szkoda bo byłoby to znacznie bardziej romantyczne niż fakt iż miał wrażenie, że jedna kość wbija mu się w drugą akurat w kolanie i skrzypi jak nienaoliwione drzwi. uśmeichnął się dzielnie, patrząc na kłarel.

quarelle.

- Trzeba Cię stąd zabrać. - mruknęła i pomogła mu wstać. Przecież go tak nie zostawi chociaż to była kusząca perspektywa. Taka nauczka.

claimont · Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 257 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

prawda? ale kłarel na pewno czytała przypowieść o miłosiernym samarytaninie i wiedziała jak należy słusznie postąpić, aby być zbawionym ;3
objął ją kurczowo, co wcale nie było takie złe, bo lubił zapach jej perfum, soczysty taki.
-boli. bardzo boli, kłarel - szepnął jej na ucho, żeby wiedziała. dżast in kejs.

quarelle.

Pielęgniarka waverly nie funkcjonuje w nocy toteż postanowiła, że go odprowadzi do pokoju i tam też go zaprowadziła nawet z nim została.

dulce

No to przyszli tu na dziedziniec

wolfgang! · Dołączył: 29 Mar 2008 Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

a on wydobył papierosa zza ucha, zapalił go, podrapał się w policzek i spytał ją, czy pali.

dulce

- Pale może to i nałóg ale mnie to nie obchodzi. - powiedziała

wolfgang! · Dołączył: 29 Mar 2008 Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-umrzemy na raka, oboje-rozsnuł przed nią ową mało optyistyczną wizję, ale ktoś ją musiał uświadomić-na raka płaskonabłonkowego, czy coś.

dulce

- Dobra masz zamiar mi tu zrzędzić o raku a sam palisz ?....od papierosa nikt od razu nie umiera. - powiedziała

wolfgang! · Dołączył: 29 Mar 2008 Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-pewnie. ale ja mam pecha-rzekł. podał jej papierosa i podpalił-mam szczęście, że nie śpiewam. moje struny głosowe pewnie już się spopieliły.
zmarszczył czoło, każdy artysta musi mieć jakieś problemy.

dulce

- Eeee tam pale a jakoś śpiewam. - powiedziała

Zaciągnęła się papierosem

wolfgang! · Dołączył: 29 Mar 2008 Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-do czasu!-pokiwał palcem, bo wpadł w nastrój katastroficzny.