vaniljowo. <3

Bałć.

wziął w ręke to mydełko. truskawkowe chyba było. si si.
- a siebie też mogę podać? - zapytał.

vanilla.

- jasnę, - uśmichnęła się, nieufnie, i lekkim ale zdecydowanym krokiem weszła pod prysznic.

Bałć.

zciągnął z siebie bokserki i wlazł za nią pod prysznic.
przytulił się do niej. si si. tak mu się zachciało.

vanilla.

pogłaskała go po klatce, i podała mu mydło, nic nie powiedziała, sprawdzała czy będzie wiedział o co jej chodzi.

Bałć.

namydlił jej ciało i pocałował ją w czubek głowy.
- włosy też ci umyć, mała? - zapytał.

vanilla.

nie wiem czy wiesz, ale vanillcia tylko wygląda na taką, na jaką wygląda. - nie. - wyjęczała i pocałowała go, smyrając go po udzie.

Bałć.

pchnął ją w stronę ściany. przycisnął ją do niej swoim ciałem. zaczął ją namiętnie całować. podnieciło go to. acha.

vanilla.

i tak nic nie pobije, williama Mad

- smyrała go po głowie, całując go namiętnie. ehe, zaraz spiepszam. albo nie.niechce mi sie spac.

Bałć.

- zaraz będzie cisza nocna. nie będę miał jak wrócić do pokoju. - powiedział i pocałował ją w pierś i przygryzł sutek. xd

vanilla.

cisza nocna już jest dawno jak byś nie wiedział ;x - mogę cie przenocowac ewentualnie, - powiedziała masując sie po piersi, i sięgajac po ręcznik

Bałć.

parsknął śmiechem. wziął jakiś ręcznik i się wytarł. ubrał się w swe ciuchy i pozbierał swoje rzeczy.
- dobra. ja się zmywam. zobaczymy się jutro, mała. - powiedział i pocałował ją namiętnie. następnie wyszedł z jej pokoju.

vanilla.

prychnęła jeszcze coś, i siegnęła po telefon, ehe! jakoś za malo wrażeń jej dostarczył jak na jeden wieczór.