Stansfield Hall

claimont · Wysłany: Wto 23:49, 11 Mar 2008 Temat postu:

on też, więc wszedł bez pukania. sori za jego złe wychowanie. to minie. wplótł rękę w jej włosy. ledwo mu się to udało, bo były krótkie. w każdym razie był zdolnym chłopcem więc mu się udało. przygryzł też jej lewe uszko. hrr hrrr

Sonja · Wysłany: Nie 0:24, 16 Mar 2008 Temat postu:

Soń kucyła z ryjkiem przy ziemi a z tyłkiem wypiętym w górze. No,szukała czegośtam.

julien · Wysłany: Nie 0:28, 16 Mar 2008 Temat postu:

szedł wkurwiony niexle, o!

Sonja · Wysłany: Nie 0:29, 16 Mar 2008 Temat postu:

-ej sori-zawołała go-uważaj,bo tu gdzieś może być moje szkło!

julien · Wysłany: Nie 0:34, 16 Mar 2008 Temat postu:

przewrócił oczami. jakby go to w ogóle ochodziło. usiadł sobie na ziemi i się gapił na nią.

Sonja · Wysłany: Nie 0:36, 16 Mar 2008 Temat postu:

-dzięki.-powiedziała z ironią i odrzuciła włosy z czoła; wyciągnęła papierosa i zapaliła sobie.

julien · Wysłany: Nie 1:34, 16 Mar 2008 Temat postu:

- w waverly sie niepali - wziął ją za nadgarstek i wyjął jej papierosa z dłoni. i sam się zaciągnął.

leighton · Wysłany: Śro 17:36, 19 Mar 2008 Temat postu:

stała oparta o jakiś murek i jadła lizaka. śmietankogo-truskawkowego czupaczupsa.

jeremiah · Wysłany: Śro 17:44, 19 Mar 2008 Temat postu:

jeremiah szedł śrrodkiem sali, bo fajnym szarym dywanie, rozglądając się dookoła. dłonie trzymał w opuszczonych czarnych rurkach. dzisiaj już wygladął normalnie. tylko się kochaniutka nie zmocz.

leighton · Wysłany: Śro 17:49, 19 Mar 2008 Temat postu:

postaram się. bo o lejton możesz być spokojna. uroki jeremiaszka przestały na nią działać.
-jeremiah - powiedziała beznamiętnie, odsuwając się od ściany - no proszę.

jeremiah · Wysłany: Śro 17:52, 19 Mar 2008 Temat postu:

spojrzał na nią bez słowa, w akcie zdziwienia unosząc brwi.
- niestety ciągle chodzimy do jednej szkoły. - zakpił, aha.
bawiła go ciągle.

leighton · Wysłany: Śro 17:54, 19 Mar 2008 Temat postu:

uśmiechnęła się nieco trochę kpiąco i wspięła na palce, żeby pocałować jeremiaha na powitanie. w policzek. kładąc mu chłodną dłoń na karku. posmyrała go po kręgu jednym. tak, jednym!

jeremiah · Wysłany: Śro 17:56, 19 Mar 2008 Temat postu:

on nie wyjął dłoni z kieszeni, stał bez ruchu.
- co u marymounta? - zapytał beznamiętnie, patrząc na nią. uniósł brew.

leighton · Wysłany: Śro 17:58, 19 Mar 2008 Temat postu:

odsunęła się bez słowa, mrożąc go spojrzeniem. oparła ręce na biodrach.
-a u profesor gabrielle?
(ciiiicho tam)

jeremiah · Wysłany: Śro 18:00, 19 Mar 2008 Temat postu:

- nie wiem. - odpowiedział, zgodnie z prawdą. poza tym, nawet się z nią nie przespał. pani profesor po prostu zademonstrowała mu swoje doświadczenie w kwestii robienia lodów, hr. - ja za nią nie biegam. - dodał, ale się bynajmniej nie tłumaczył.