Autor |
Wiadomość |
leighton |
Wysłany: Pią 23:13, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
-chyba nie - pokręciła głową, pomijając sprawę, że wcale nie była skrępowana tylko tak powiedziała, żeby było yy zabawniej. uśmiechnęła się chyba też. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Pią 23:12, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
to prawie tak jak ja.
- hm, to chyba dobrze? nadal jesteś skrępowana? ;x - takie luźne pytanko, jak sądzę. chyba się uśmiechnął. |
|
 |
leighton |
Wysłany: Pią 23:08, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
-lubię. cokolwiek - powtórzyła, przysuwając się do niego o parę milimetrów. może więcej. nie liczyłam, bo jestem zbyt leniwa. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Pią 23:04, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
ja piszę chyba za krótkie. długie zdania są fajne, aha.
- widzisz, czyli jednak powinnaś teraz mi powiedzieć, że mnie za to lubisz. cokolwiek. - wzruszył ramionami, czuł sie jakiś tej, niedopieszczony ;x |
|
 |
leighton |
Wysłany: Pią 22:36, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
powtórzyła to co wcześniej pomyślała, czyli ni mniej ni więcej to, że nie ma ochoty upijać się z ledwopoznanym chłopakiem. oparła się wygodniej i zsunęła baletki z nóg, bo miała taką fanaberię, żeby podwinąć nogi pod się. zdaje się, że piszę cholernie długie zdania. mój polonista mnie za to nie lubi. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Pią 22:33, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
- nieładnie się tak upijać. będę miły, jeżeli nie postawię ci drinka? - drin za drinem, klin za klinem, a to wcale nie byłoby superfajne z jego strony, gdyby ją upił czy coś. a no i ten no, miał nadzieję, że nie weźmie tego opatrznie lejtonówna, i nie pomyśli, że jest skąpy. czycoś. |
|
 |
leighton |
Wysłany: Pią 22:32, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
mruknęła, że pewnie przestanie być skrępowana po którymś z kolei drinku, który może jej postawić jeśli jest na tyle dobroczynny, miłosierny czy co to tam. uśmiechnęła się całkiem miło i pomyślała, że wcale nie ma ochoty upić się i zostać zgwałconą przez jakiegoś stanleja. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Pią 22:27, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
wszystkie kobiece drinki sa słodkie. przynamniej te z palemką i różowymi słomkami.
odparł, że to chyba źle. a raczej zapytał, czy to źle, bo wcale nie chciał, żeby była w jego towarzystwie skrępowana? to jej też powiedział. |
|
 |
leighton |
Wysłany: Pią 22:26, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
zajrzała do szklanki i pokiwała głową, biorąc go najpewniej w celu spróbowania tudzież podbicia poziomu alkoholu we krwi. nadal przyglądając się różowemu drinkowi i zastanawiając nad orientacją mikiego, odpowiedziała, że półsłówkami odpowiada tylko w chwilach ogromnego skrępowania takim człowiekiem jakim jest miki, chociaż nie może do końca zdefiniować 'takiego człowieka'. zamrugała oczami na oko 927496256 razy i upiła solidny, bynajmniej niekobiecy, a męski łyk drinka. był za słodki. tak myślę. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Pią 22:20, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
kłembusheq.
- zawsze odpowiadasz półsłówkami, gdy tak nieśmiali chłopcy jak ja starają się dotrzymać ci odpowiednio interesującego towarzystwa? - zapytał. chyba czysto retorycznie. nie zmieniając pozycji, może ewentualnie wysuwając nieco biodra do przodu, co było równoznaczne z tym, że był ze dwa centymetry niżej z poziomem głowy i ramion zapewne też. a swojego bardzo elo kolorowego drinka podsunął jej pod nos. |
|
 |
leighton |
Wysłany: Pią 22:15, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
puszek okruszek? ;<
-niewątpliwie - stwierdziła chyba mało skromnie, za co gorliwi katolicy strącili by ją tam w dół. przynajmniej miki małs towarzystwo, tak myślę. żeby mój post nie był okrojony dopiszę iż lejton smyrała się po karku. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Pią 22:11, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
brutus to ten pies z trzema głowami? czy to inna bajka?
och, łejwerli, gniazdo r-r-rozpusty.
- wspaniale. przecież wiedziałem. -bo i niby skąd miała wiedzieć, że nie wiedział? to znaczy miki oczywiście wiedział. gdzieś tam się kryło jej imię w głębi jego podświadomości. podrapał się z wrażenia po obojczyku. prawdopodobnie lewym. - hm, to znaczy bardzo miło cię widzieć znów, lejton! |
|
 |
leighton |
Wysłany: Pią 22:08, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
więc twoje grzechy pozostaną niewybaczone i będziesz trwać do końca wieczności (yyy) w piekle u boku brutusa i innych pierdół.
amen, cnie.
-lejton - dodała, patrząc na jego niewraźną minę. specjaliści poleciliby ci rutinoskorbin. tzn mikiemu. zastanowiła się chwilę, po czym usiadła obok niego, ładnie łącząc kolanka. za krótko go zna, żeby od razu rozstawiać nogi. chociaż jak zdążyłam zauważyć w waverly to chyba modne. rozstawianie nóżek. ałć. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Pią 22:05, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Jak wierzysz i jak pragniesz, niech ci się stanie. Pan nasz Jezus Chrystus tak powiedział do swoich apostołów: "Którymkolwiek grzechy odpuścicie są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane". Na mocy tego upoważnienia Pana naszego Jezusa Chrystusa -- jako powołany i ustanowiony sługa Jego i Jego świętej Ewangelii -- zwiastuję ci łaskę Bożą i odpuszczam ci wszystkie grzechy twoje, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. (+) Amen.
oke, możesz już iść do nieba.
-prawie. zgadza się ostatnia literka. - całkiem szybko myślał (wcale nie milczał, jak to pierwotnie mi się napisało -.-) gdy trzeba było. z mojej strony było patrzenie na oba imionka przez sto lat. - micky-y, dla ciebie.
okej, on chyba nie pamiętał jej imienia. upsi dejzi? |
|
 |
leighton |
Wysłany: Pią 22:02, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
weszła do środka. nie wiem do końca jakiego, ale znalazła się wewnątrz, szukając wzrokiem miejsca nie zajętego przez jej napalonych znajomych, którzy pozbawiali się nawzajem co ciekawszych części garderoby.
-stanley, tak? - zmarszczyła brwi, omatkobosko chyba ktoś ma sklerozę. wybaczmiproszęmojegrzechy. |
|
 |