Autor |
Wiadomość |
micky. |
|
 |
sophie. |
Wysłany: Nie 17:51, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
-mam w pokoju naprawdę obrzydliwą nalewkę mojej babci, ale jak pije się ją z wódką to nie jest aż tak źle-poza tym miała w pokoju trochę dobrego francuskiego sera i ciasteczka z malinami i miętą. nie widziałam reklamy toma forda, powinnam żałować;c? uniosła obie brwi i wysupłała się spod jego ramienia, popatrzyła na niego z ukosa, a potem wróciła do poprzedniej pozycji-chodź-rzekła, zaczynając sdię obawiać, czy trafi. zawsze jednak mogła polegać na mapce akademickiej, którą miała złożoną na 93847 części, ukrytą w tylniej kieszeni spódnicy. chciała złapać majkela za tyłek, ale się powstrzymała, przynajmniej dopóki byli w miejscu publicznym, da. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Nie 17:32, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
- nie mam pojęcia, jestem tu mniej więcej - policzył na palcach, zadbanych i smukłych. w ogóle był zadbany i pachniał tomem fordem, widziałaś reklamy toma forda? bo majk na nie poleciał. - pierwszy raz. sofi, mam okropną ochotę na jakiś alkohol, może watę sobie odpuśćmy.
ubrania też! |
|
 |
sophie. |
Wysłany: Nie 17:25, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
i że lepiej zrobią, jak zrobią sobie swoje własne. dzieci. hehehe, ahe, ha eeue.
taak, no właśnie, przejdźmy do konkretów. wspięła się na palce i wyciągnęła szyję, rozglądając się dokoła.
-mają tu niebieską?-chodziło jej o watę. bo jadła tylko niebieską, ponieważ było w niej najwięcej, najbardziej niezdrowych konserwantów, a ona zawsze chciała umrzeć młodo, więc dokładała do tego wszelkich starań. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Nie 17:21, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
poprawił kołnierzyk polo, wcale nie był nerwicowcem, chociaż jak wiemy po tobie, to jest całkiem fajna sprawa, nie był też specjalnie skrępowany tudzież nieśmiały, chyba po prostu nie chciał, żeby mu ta wolna ręka tak wisiała i stwierdził, że tam jest ogromnie dużo dzieci i że lepiej zrobią, idąc po watę cukrową, ot. |
|
 |
sophie. |
Wysłany: Nie 17:12, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
zaproponowała, że może tą spódnicę zawsze zdjąć, a potem poprosiła go o kolejnego papierosa i złapała go mocniej za rękę, dochodząc do wniosku, że jego szyja ładnie pachnie, bo właśnie na jej wysokości miała nos, poprawiła apaszkę w kwiatki i oblizała usta, patrzyła na jego kość szczękową i była coraz bardziej napalona. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Nie 16:33, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
albo w jackassie. tylko tam do oka wsadzali pijawki. fuj w zasadzie.
powstał i on, wytrzepał spodnie z jakichś nieistenijących pyłów i wziął ją pod rękę, bo był zupełnie miły. naprawdę. a potem hm, powiedział coś w stylu, że przecież nie wpuszczą je na karuzelę w spódnicy i że lepiej będzie, jak przyjdą tu po zamknięciu. na pomysł założenia przez nią spodni nie wpadł.
dzisiaj nie myślęę. |
|
 |
sophie. |
Wysłany: Nie 16:22, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
obtrzepała spódnicę z popiołu.
-a jak cię obrzygam?-spytała i zgasiła jego papierosa i podeszwę buta, a potem podała mu rękę i podparła się pod bok jedną, wolną ręką-wybieram się. kupisz mi watę cukrową?
przypomniało jej się, że nie ma już żadnych prochów, bo wszystko rąbnęła jej współlokatorka i pomyślała, że to głupio, bo wyglądałaby całkiem filmowo wstrzykując sobie coś do oka na karuzeli, prawie jak w teledysku pink. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Nie 16:12, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
- podziękuję - odparł, bo bał się pneumokoków i tych dziwnych reklam o nich. okej, ogólnie bał się reklam, szczególnie tych o nietrzymaniu moczu wśród kobiet w ciąży. podrapał sie po policzku, zostawiając czerwoną smugę. - hm, sophie, wybierasz się na karuzelę?
pytanie retoryczne. na karuzelę nie można było wsiadać w spódnicy, jak przeczytał na jednym z ogłoszeń wiszących na owej. było też 'nie rzygać na towarzyszy' i 'tę karuzelę zasponsorował bank spermy'. |
|
 |
sophie. |
Wysłany: Nie 15:59, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
-heeej-przeciągnęła się, a potem zaciągnęła, a potem jeszcze wypuściła dym i zrobiło jej się słabo, więc upiła łyk swego napoju, zdrowego dla kości, bo z wapnem-chcesz?
odgarnęła włosy z prawego policzka i wsunęła je pod kapelusz, a potem zmierzyła swego towarzysza uważnie wzrokiem i podrapała go w ramię. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Nie 15:57, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
- heeej.. - chciał zacząć już jakiś wykład na temat zabierania nieznajomym papierosów i złych skutków ubocznych dla tych nieznajomych chłopców, ale się powstrzymał, widząc sofi i doszedł do wniosku, że jednak zrezygnuje, bo papierosem mógł się owszem podzielić. - heeej sofi - przywitał się więc z tą niemiłą dziewczyną, z którą chodził na angielski. chyba angielski. |
|
 |
sophie. |
Wysłany: Nie 15:49, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
a ona przechodziła, samotna jak zawsze, akurat, wiadomo, była w okolicy. poprawiła kapelusz dziadka i pociągnęła łyk szejka truskawkowego przez zieloną słomkę. zobaczyła seksownego znajomego na ławce, więc, powłócząc nogami, ruszyła w jego stronę. było jej gorąco też. usiadła, zasapana i zabrała mu papierosa. |
|
 |
micky. |
Wysłany: Nie 15:44, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
ojej.
majkel siedział na jednej z ławek, z papierosem w kąciku ust, łokciami opartymi na kolanach odzianych w jakieś seksowne rurki i generalnie to okropnie sennym wzrokiem obserwował dziewczęta. i co jakiś czas kopał jakieś kamyczki. |
|
 |
Bałć. |
Wysłany: Wto 19:38, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Każdy poszedł w swoją stronę. |
|
 |
Bałć. |
Wysłany: Wto 16:15, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
uśmiechnął się.
- nie wiem co ty masz do niej. przecież nic ci nie zrobiła. - mruknął, patrząc na nią uważnie.
- zresztą wczoraj było naprawdę ciekawie z nią. - powiedział, bawiąc się paskiem od spodni. |
|
 |